Święto Wszystkich Świętych, czyli kogo?
Kim jest święty? Gdyby poprosić dziecko o narysowanie świętego, na kartce prawdopodobnie znalazłaby się postać z aureolą nad głową. Być może składająca ręce do modlitwy.
Jeśli jednak ktoś chciałby stworzyć definicję hasła „święty”, mógłby mieć problem. Bo czy to osoba, która przeszła przez życie niosąc wyłącznie miłość do Boga i bliźnich, nie plamiąc się grzechem? Nie. Pojęcie święty budzi w nas skojarzenia: dobra, miłości, modlitwy.
Gdyby jednak prześledzić biografie przykładowych świętych okazałoby się, że ich życie nie było wcale idealne. Wielu świętych zmieniało się na przestrzeni swego życia. Potrzebowali czasu, by zawierzyć i oddać się Bogu. Szaweł był prześladowcą chrześcijan. Dopiero w drodze do Damaszku przeżył swoje nawrócenie i stał się św. Pawłem. Nie jest to jedyny taki przypadek.
Skoro święci nie są krystalicznymi postaciami, po co ten dzień?
Może dzięki właśnie tak antropomorficznemu charakterowi świętych nie będą dla nas tak „odlegli“. Wspominamy w tym dniu tych znanych i nieznanych. Nawet jeśli nie od początku swego życia, są to osoby, które w końcu prawdziwie uwierzyły, pokochały Boga. Tak jak my, święci miewali swoje upadki. Jednak na pierwszy plan wysuwa się ich wiara, miłość do Boga i ludzi bądź dobro, które szerzyli.
W ten dzień, kiedy bardzo często odwiedzamy groby bliskich zmarłych, nachodzi nas refleksja na temat naszego życia. Rodzą się w nas pytania natury filozoficznej, egzystencjalnej. Święci mogą być naszym wzorem. Nie bez powodu wybieraliśmy patronów przed bierzmowaniem. Święci mają nam pokazywać, jak pomimo ludzkiej słabości i skłonności do grzechu, można być autentycznym świadkiem Boga na ziemi.
Każdy, bez wyjątku jest powołany do świętości. Jak do tego dążyć? Nie ma dokładnego przepisu. Św. Augustyn zostawił nam jednak pewną receptę:
„Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu.”