„A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę”. 

(Mt. 2, 9-12)

 

Jak co roku, po przeżyciu Uroczystości Bożego Narodzenia, rozpoczęciu nowego roku, obchodzimy Święto Objawienia Pańskiego. Data ta znowu figuruje w wykazie dni ustawowo wolnych. Dzień uroczysty, podniosły. Tylko dlaczego? Przy Nowonarodzonej Dziecinie czuwała Maryja z Józefem w otoczeniu zwierząt. Do stajenki przybyli także pastuszkowie. Można pokusić się o pytanie, jaką rolę odgrywają więc wędrujący za gwiazdą magowie. Jak zapisane jest na kartach Ewangelii, królowie chcieli oddać pokłon i złożyć dary (doskonale znane złoto, kadzidło i mirra, które miały symbolizować królowanie, boskość i zapowiedź cierpień Chrystusa) małemu Jezusowi.

Istnieje również, różnie zapisywana, legenda o czwartym królu. Jeśli jego drogę zestawimy ze swoim życiem, dostrzeżemy pewną analogię. Niewątpliwie nasze życie na Ziemi jest wędrówką. Tak jak w przypadku czwartego króla, celem naszej drogi jest spotkanie z Bogiem.

Przed podróżą, ów czwarty król sprzedaje swój dobytek, by zakupić trzy drogocenne kamienie. Te zaś miały być darem dla Dzieciny. Na swej drodze napotykał ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Za każdym razem decydował się na ofiarowanie klejnotu. W każdej wersji opowiadania, król staje przed Jezusem z pustymi rękoma. Ma jednak coś więcej. Doskonale opisują to słowa ks. Jerzego Szymika:

„dawać tak
że już nic nie
zostaje
a jest się bogatym
po brzegi”

Kiedy się rodzimy, każdy bez wyjątku dostaje skarb, jakim jest serce. Otrzymujemy je po to, by się nim dzielić. Każdy posiada coś, co może ofiarować drugiej osobie. Bez wątpienia dzisiejszym światem rządzi pieniądz. Jednak nie zawsze musi być to coś materialnego, bo wielu ludzi potrzebuje czasu, uwagi, troski, zrozumienia…. Jak mówiła Matka Teresa z Kalkuty: „Jest głód zwykłego chleba, ale i głód miłości, dobroci i troskliwości; ludzie zaś tak bardzo cierpią z powodu wielkiego ubóstwa.” Każdy sam wybiera drogę dla siebie. Tylko od nas zależy, jakiej będzie jakości i czy pozwoli nam stanąć na jej końcu przed Bogiem z pustymi rękoma, a jednak z wielkim bogactwem.

Bóg objawił się trzem królom, przedstawicielom pogan. Następnie w czasie Chrztu, Narodowi Wybranemu. Uczniom zaś podczas wesela w Kanie. Te wydarzenia są nam bardzo odległe, jednak dziś także możemy dostrzec Boga w naszych bliźnich.