Magia Świąt. Gwiazdka z nieba. „Są Święta – marzenia się spełniają”. Mikołaj pędzi. Dziadek Mróz obdarowuje śniegiem. A gdzie podział się Pan Bóg?

Czasem ludzie zachowują się tak, jakby to nie Pan Bóg był najważniejszy w te Święta. Doprawdy, wielki paradoks! To są Jego urodziny! To tak, jakby ktoś z nas obchodził swoje urodziny, ale nie był za bardzo dostrzegany w tym dniu. Byłyby bogate prezenty – ale nie dla niego. Byłoby wykwintne jedzenie – ale solenizanta nie zaprosiłoby się do stołu. Bo ważniejsze byłoby wszystko inne dookoła, ale nie solenizant. Gdybyś Ty był takim solenizantem, jak byś się czuł?

Tymczasem mamy Boże Narodzenie. Wcześniej Wigilia, prezenty, czasem jakiś śmieszny film po obejrzeniu wszystkich upominków… Jak się komuś jeszcze chce to pójdzie na Pasterkę. Dobrze, jak się chce. Czy jednak mamy pełną świadomość, po co to wszystko?

Zaproś Boga do domu w Jego Święta. Więcej. Wyznacz Mu miejsce godne Solenizanta. To są Jego urodziny! On nie pragnie wielkich toastów, bogatych prezentów, napchanego jedzeniem stołu po brzegi. Pragnie narodzić się w Twym sercu. Być zauważonym w Jego Święto. Obdarować Ciebie miłością, nadzieją, pokojem… Dopiero wtedy, gdy to ty pierwszy przyjmiesz Dar od Boga, będziesz potrafił obdarować i Jego swoją miłością…

Gdyby Pan Bóg nie urodził się w chłodnej, ubogiej stajni, to nie byłoby dziś tych Świąt. Niechaj nie powtarza się znowu oziębłość Betlejem. Oby powtarzała się wyłącznie Jego Miłość…

 

[nggallery id=27]